NIK zajmie się „tramwajowymi” planami ZIKiT-u?
09-11-2017
Urzędnicy Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu planują oddanie na 20 lat w ręce prywatnej firmy krakowskie torowiska tramwajowe. Koszt dla miasta, czyli dla mieszkańców: ponad miliard złotych. Zdaniem stowarzyszenia Logiczna Alternatywa dla Krakowa takie rozwiązanie to skrajna niegospodarność. Dlatego dzisiaj LAdK wysłała do Najwyższej Izby Kontroli pismo z prośbą o niezwłoczne działania w tej sprawie. Kontrola NIK miałaby dotyczyć gospodarności i legalności działań urzędników ZIKiT-u.
Przypomnijmy: końcem października w lokalnych mediach pojawiła się informacja, która szybko znalazła potwierdzenie na oficjalnych stronach internetowych urzędu miasta i ZIKiT-u. Pod dobrze brzmiącym hasłem „partnerstwo publiczno-prywatne” kryje się jednak rozwiązanie horrendalnie drogie. Straci na nim budżet miasta. Kto zyska?
ZIKiT planuje podpisanie z prywatną firmą umowy, na podstawie której firma ta przez 20 lat będzie dzierżawić i udostępniać miastu za opłatą tory tramwajowe, a także wykona niezbędne tramwajowe inwestycje. Rzecz w tym, że koszt tych inwestycji (w tym m.in. budowy od dawna wyczekiwanej linii tramwajowej do Mistrzejowic) urzędnicy szacują na 690 mln złotych, a firmie w ciągu 20 lat chcą zapłacić w sumie 1,8 miliarda złotych. Czyli o ponad miliard złotych – 160% – więcej. To pieniądze, które prywatnej firmie miasto zapłaci za korzystanie z własnych torów tramwajowych.
– To nie tylko kolejny sygnał, że ZIKiT zupełnie sobie nie radzi z wypełnianiem własnych obowiązków. To przede wszystkim kompletnie niepotrzebne, potężne zwiększenie kosztów utrzymania komunikacji miejskiej. ZIKiT chce za zgodą władz miasta wyrzucić w błoto miliony złotych, które można by wydać na budowę kolejnych linii tramwajowych i zakup nowych pojazdów – alarmuje Łukasz Gibała, lider Logicznej Alternatywy dla Krakowa. – Dlatego zdecydowaliśmy, że poprosimy o opinię w tej sprawie niezależną instytucję, jaką jest Najwyższa Izba Kontroli. Liczymy, że w ten sposób uda się powtrzymać te absurdalne plany – dodaje.
W swoim piśmie do Najwyższej Izby Kontroli przedstawiciele Logicznej Alternatywy dla Krakowa wskazują również, że promowane przez ZIKiT rozwiązanie wpisuje się w prowadzoną od wielu lat przez władze Krakowa politykę ukrywania prawdziwego zadłużenia miasta. Jak dotąd osiągały to poprzez powoływanie kolejnych miejskich spółek, które brały kredyty na inwestycje (i tak finalnie spłacane pieniędzmi z budżetu). – Nowy pomysł ZIKiT-u na ukrycie zadłużenia można uznać za bardzo kreatywny, ale przede wszystkim jest on najprawdopodobniej najbardziej kosztowny. To może być najwyżej oprocentowana pożyczka w historii miasta – komentuje Ada Siudy z zarządu LAdK.
– Na realizacji planów ZIKiT-u wyszlibyśmy tak, jak na oddaniu autostrady A4 Kraków-Katowice w ręce prywatnej firmy, czyli jak Zabłocki na mydle – konkluduje Gibała.