Użytkowanie wieczyste – chaos i bałagan w urzędzie?
22-01-2019
Kwestia przekształcenia prawa użytkowania wieczystego w prawo własności budzi w ostatnim czasie wiele emocji, zarówno ze względu na wysokość bonifikat ustalanych przez gminy, jak i – lokalnie w Krakowie – z powodu ostatnich masowych podwyżek opłat, niejednokrotnie o kilka tysięcy procent. Nikt dotąd jednak nie zwrócił uwagi na dodatkowy problem: czyli ogromne dysproporcje stawek za takie same grunty. W Krakowie zdarza się, że sąsiedzi z tego samego bloku będą przy wykupie musieli zapłacić drastycznie różne kwoty. Ten temat poruszył w swojej interpelacji do Jacka Majchrowskiego radny „Krakowa dla Mieszkańców”, Łukasz Gibała.
– Problem zasygnalizował mi mieszkaniec osiedla przy ul. Przewóz w Płaszowie. Pan Jacek należy do osób, które otrzymały niedawno aktualizację stawki opłat za użytkowanie wieczyste. W jego przypadku był to wzrost o 2400%, czyli 25-krotny – opowiada Gibała. – W efekcie opłata roczna za mieszkanie w przypadku pana Jacka wynosi niecałe 650 zł, a jego sąsiad, który nie otrzymał pisma z urzędu, za swoje mieszkanie zapłaci 15 zł – mówi. Oznacza to, że przy jednorazowym przekształceniu z bonifikatą pan Jacek zapłaci ponad 5 tysięcy złotych, a jego sąsiad – 120 złotych. Zdaniem radnego taka sytuacja jest skandalicznie niesprawiedliwa i nie powinna mieć miejsca.
Zgodnie z Ustawą o przekształceniu prawa użytkowania wieczystego (…) w prawo własności, użytkownicy tych gruntów zyskali prawo do przejęcia ich na własność. Warunkiem jest opłacanie przez 20 lat opłaty ustalonej przez miasto, tej samej, która wcześniej była opłatą za użytkowanie wieczyste. Zgodnie z ustawą można też wcześniej „wykupić” prawo własności, płacąc z góry za 20 lat. W tym przypadku obowiązują bonifikaty, sięgające w tym roku od 60% (Kraków) do 98% (np. Warszawa). Stawka opłaty rocznej obowiązująca przy wykupie zostaje „zamrożona” do tej, jaka naliczona była na 1 stycznia tego roku. Prawdopodobnie dlatego z końcem ubiegłego roku mnóstwo Krakowian otrzymało z urzędu pismo z aktualizacją opłaty. Wzrost stawek sięgał nieraz kilku tysięcy procent, co w przypadku wielu uboższych osób sprawiło, że nie będą w stanie wykupić gruntów nawet z wysoką bonifikatą. Oburzenie mieszkańców w takiej sytuacji było zrozumiałe. Działanie urzędników po części także – podnoszenie „na gwałt” opłat oznacza przecież większe wpływy do budżetu miasta. Jednak wygląda na to, że cały proces prowadzony był wybiórczo, chaotycznie i, co najistotniejsze, z pokrzywdzeniem często tych najgorzej sytuowanych mieszkańców. A jednym z efektów są gigantyczne dysproporcje nawet między sąsiadami z tego samego bloku.
– Wszystko wskazuje na to, że błyskawiczna akcja aktualizacji stawek opłat doprowadziła do nierówności ekonomicznych i społecznych. Dlatego właśnie w mojej interpelacji domagam się od Jacka Majchrowskiego wyjaśnień, jak ten proces przebiegał na przestrzeni ostatnich 16 lat, a więc od początku jego rządów w Krakowie – tłumaczy Łukasz Gibała. – Z tego, co słyszę od mieszkańców, wynika, że ten temat był przez lata zaniedbywany. Opłaty nie były aktualizowane na bieżąco, często przez ponad 10 lat – ze szkodą dla budżetu miasta. Nie może jednak być tak, że teraz za te urzędnicze zaniedbania muszą zapłacić mieszkańcy – argumentuje radny. Gibała chce także od Jacka Majchrowskiego informacji, jaka była skala aktualizacji stawek opłat za użytkowanie wieczyste w 2018 roku i zwraca uwagę na konieczność kontroli prawidłowości tego procesu.