Strona używa ciasteczek...

close więcej
GIBAŁA.PL > AKTUALNOŚCI > newsy

Tramwaj do Górki Narodowej – bubel za 600 milionów?

podziel artykuł

fb twit

#tramwaj #góka narodowa #konferencja

Dzień otwarcia nowej linii tramwajowej Krowodrza Górka – Górka Narodowa oznaczał trzy awarie i niespodziewaną decyzję o zmianie taboru. Konferencję prasową w sprawie tej inwestycji zwołali posłanka Daria Gosek-Popiołek i radny Łukasz Gibała. W roli eksperta towarzyszył im Jacek Mosakowski z Platformy Komunikacyjnej Krakowa. Cała trójka była zgodna zarówno, że linia tramwajowa do Górki Narodowej jest bardzo potrzebna, jak i że jej wykonanie okazało się fatalne. Lista zarzutów jest długa. – To inwestycyjny bubel – ostro komentował Łukasz Gibała. Radny przypomniał tu sześcioletnie opóźnienie tej inwestycji – pierwotnie miała być gotowa w 2017 roku. – Po drugie, pomimo gigantycznych kosztów, sięgających aż 600 milionów złotych, jest mnóstwo niedoróbek, o skali których najdobitniej świadczy wczorajsza sytuacja – mówił. Przedstawił interpelację, w której domaga się od Jacka Majchrowskiego wyjaśnień oraz szczegółowych informacji dotyczących nadzoru nad inwestycją i testów przeprowadzonych przed oddaniem linii pasażerom. Przypomnijmy, że – jak się okazało – przyczyną poniedziałkowych problemów była trakcja elektryczna, która nie podołała wymogom skierowanych na nową linię „Krakowiaków”. – Chcemy się dowiedzieć, czy ktoś po prostu nie zaprojektował linii pod miejski tabor, czy też kto inny źle ją wykonał – powiedział Łukasz Gibała. – Winni tej sytuacji muszą zostać wskazani i pociągnięci do odpowiedzialności – dodał.

Daria Gosek-Popiołek poruszyła także inny kontrowersyjny aspekt tej inwestycji. – Przez ostatnie 3 lata
mieliśmy do czynienia z wieloma sytuacjami, które pod znakiem zapytania stawiają rzetelność i efektywność nadzoru przyrodniczego. Wspomnę choćby o tym, że zaplecze budowy zostało zorganizowane w dolinie potoku Sudół, co było niezgodne z zapisami Raportu oddziaływania na środowisko – argumentowała posłanka. Przypominała także, że teren ten nie został poddany żadnej rekultywacji, zakopywane są tam gruz, kawałki betonu ze zbrojeniem czy inne pozostałości materiałów budowlanych. – Kolejną skandaliczną sprawą jest zniszczenie części użytku ekologicznego Dolina Prądnika, co – jak wynika z naszych informacji – stało się bez wymaganej ustawowo zgody organu ustanawiającego użytek, czyli rady miasta – wyliczała, a także przypomniała swoją interwencję z lutego br., kiedy koparki wjechały do koryta rzeki Prądnik. – W kwestii nadzoru interesująca jest też interpretacja słowa „incydentalny” – otóż w każdym z 16 miesięcznych raportów czytamy o „incydentalnym” gromadzeniu materiałów budowlanych pod drzewami. To pokazuje fikcję nadzoru przyrodniczego.

Urzędników odpowiedzialnych zarówno za tę, jak i inne transportowe inwestycje w Krakowie nie oszczędzał także Jacek Mosakowski, współtwórca Platformy Komunikacyjnej Krakowa. – Diagnoza jest prosta: nowo wybudowana infrastruktura jest niedostosowana do taboru, „Krakowiaki” powodują przeciążenie sieci. W ogóle nie wyciągnięto wniosków z sytuacji po otwarciu Trasy Łagiewnickiej – mówił ekspert, przypominając, że przed rokiem „Krakowiaki” spowodowały problemy z siecią trakcyjną na Zakopiańskiej i też trzeba je było zastąpić krótszymi, mniej energożernymi tramwajami. Mosakowski zwrócił także uwagę na fakt, że w efekcie urzędnicy zabierają jednym, by dać drugim. – Żeby trafić na linię 18, Krakowiaki zostały zabrane z linii 52 i 24. Dziś wróciły na te linie, ale tak czy siak pokazuje to problem za krótkiej kołdry, tak jest regularnie przy nowych inwestycjach – argumentował. Zdaniem eksperta inwestycja odstaje od dzisiejszych standardów, opierając się o takie sprzed kilkudziesięciu lat. W wielu miejscach jest wręcz nieprzyjazna komunikacji miejskiej i jej pasażerom. – Przy węźle z Opolską nie ma przystanku, więc nie można się wygodnie przesiąść w autobus jadący Opolską. Trasa Wolbromska jest przeskalowana, piesi muszą ją obchodzić kładką. Wycięto ponad 3 tysiące drzew i postawiono mur ekranów akustycznych, do tego początkowo betonowych – wyliczał Mosakowski. – Przy projektowaniu tramwaju na Górkę Narodową popełniono masę błędów. Jego forma zaprzecza dzisiejszym standardom, a sama komunikacja miejska jest miejscami wręcz upchnięta na siłę, jako dodatek do przeskalowanej infrastruktury samochodowej. Z podobnymi problemami mierzą się teraz mieszkający przy budowie linii tramwajowej do Mistrzejowic.

Niestety władze miasta nie wyciągają wniosków i nie słuchają mieszkańców – i to musi się wreszcie zmienić – podsumował.

Podobne artykuły

newsy

Czy krakowskie Wodociągi dają pożywkę mafii śmieciowej?

Mamy uzasadnione podejrzenia, że Wodociągi mogą łamać prawo, zlecając wywóz i utylizację odpadów z oczyszczalni ścieków z pominięciem wymogów Prawa zamówień publicznych.

arrow-more

newsy

Darmowa komunikacja dla wolontariuszy WOŚP. 

Na najbliższej sesji Rady Miasta Krakowa odbędzie się głosowanie nad projektem uchwały złożonej przez klub radnych Kraków dla Mieszkańców, która przewiduje wprowadzenie bezpłatnych przejazdów komunikacją miejską dla wolontariuszy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w dniu finału zbiórki i ułatwienie pracy osobom zaangażowanym w tę wyjątkową akcję.

arrow-more

newsy

Czy właściciele zaginionych psów i kotów będą mieli szansę dowiedzieć się o śmierci swojego zwierzęcia pod kołami samochodów? 

Elektroniczne znakowanie, czyli czipowanie psów i kotów jest już powszechne. Czipy mają więc często również i te zwierzęta, które niestety giną pod kołami samochodów na krakowskich ulicach. Jednak zobowiązane do ich usuwania miejskie służby nie sprawdzają czipów, a tym samym danych właścicieli.

arrow-more