Gibała: prezydent nie powinien zarabiać więcej niż mieszkańcy
12-07-2018
Łukasz Gibała zapowiedział, że jeśli zostanie prezydentem Krakowa, na stałe obniży swoją pensję do poziomu zarobków statystycznego Krakowianina. – To elementarna kwestia równego traktowania wszystkich mieszkańców. Prezydent jest jednym z nich. Tylko i aż – mówi lider stowarzyszenia Logiczna Alternatywa dla Krakowa.
Gibała na podstawie statystycznych zarobków w Krakowie w 2017 roku określił, o ile powinno się zmniejszyć wynagrodzenie prezydenta. Obecne uposażenie Jacka Majchrowskiego wynosi ok. 12.000 zł brutto, czyli 8.428 zł netto, podczas gdy statystyczny Krakowianin zarabia 4640 zł brutto, a więc około 3.300 zł „na rękę”. I właśnie tyle, zdaniem Gibały, powinien za swoją pracę otrzymywać prezydent. Uzasadnienie tej obniżki jest dla Gibały oczywiste. – Uważam, że prezydentem miasta nie powinno się zostawać dla pieniędzy, tylko dla idei. Z autentycznej potrzeby pracy na rzecz Krakowian, a nie po to, żeby się dzięki temu wzbogacać – mówi. Nadwyżkę ze zmniejszonej pensji prezydenckiej Łukasz Gibała chce przeznaczyć na cele charytatywne i społeczne.
Gibała zaapelował także do pozostałych kandydatów, również z innych miast, by zadeklarowali obniżkę pensji. – Jeśli uważają podobnie jak ja i chcą pracować wyłącznie dla dobra mieszkańców, a nie własnego zysku, niech zrobią to samo. Tak będzie uczciwie. Skoro poziom zarobków w zarządzanym przez prezydenta mieście jest taki, a nie inny, to nie rozumiem, dlaczego prezydent miałby zarabiać więcej, niż statystyczny mieszkaniec? Nie mówiąc już o zupełnie absurdalnych decyzjach, jak ta, kiedy Jacek Majchrowski sam sobie przyznał 50 tys. złotych nagrody. Wysokie premie i inne dodatki do pensji, wypłacane niezależnie od tego, jak kto pracuje, nie są zresztą specyfiką naszego miasta. To samo dzieje się w całym kraju – mówi Gibała. – W sposobie wynagradzania, który zaproponowałem, mechanizm jest prosty: jeśli prezydent zapewni wzrost przeciętnej płacy w Krakowie, spowoduje także wzrost swojego uposażenia – podkreśla.
Czy wierzy w to, że pozostali kandydaci będą skłonni uzależnić własną sytuację materialną od poziomu zarobków mieszkańców? – Uważam, że deklaracja takiej solidarności z mieszkańcami może być dobrą okazją do tego, aby się przekonać, który z kandydatów zamierza traktować Krakowian po partnersku – odpowiada Gibała.