Czy w Krakowie powstaną legalne ściany do street artu?
27-11-2020
Łukasz Gibała, lider stowarzyszenia i klubu radnych Kraków dla Mieszkańców, interpeluje w sprawie wyznaczenia w Krakowie miejsc, w których będzie mogło powstawać legalne graffiti. – To sposób nie tylko na poprawę estetyki, ale także zwiększenie bezpieczeństwa – mówi Gibała, nawiązując tym samym do tzw. „teorii wybitych szyb”.
Od lat obserwujemy w przestrzeni Krakowa coraz więcej przejawów szeroko rozumianego street artu. Niestety, poza legalnymi muralami oraz graffiti coraz bardziej zauważalne jest także tzw. „tagowanie” miasta, czyli umieszczanie, krótkich „tagów” (np. inicjałów, pseudonimów czy haseł) na ścianach budynków. Ta forma wandalizmu i niszczenia cudzego mienia rozpowszechniła się tak bardzo, że sprejem pokryte są już nie tylko ściany, ale także ławki, wiaty śmietnikowe, okna, stacje transformatorowe, a nawet koła ratunkowe znajdujące się na krakowskich mostach. – Każdy, nawet krótki spacer po Krakowie, kończy się odkryciem kolejnych kilkudziesięciu bazgrołów, które psują estetykę miasta – podkreśla Gibała.
Problem ten jest złożony i nie wiąże się jedynie z zagadnieniami estetycznymi. Według tzw. „teorii rozbitych szyb” przyzwalanie na drobniejsze akty wandalizmu (takie jak np. wybijanie okien czy tworzenie nielegalnego graffiti) sprzyja łamaniu innych norm społecznych oraz wzrostowi przestępczości. Jednym ze sposobów jego rozwiązania jest wyznaczanie specjalnych miejsc, gdzie będzie można legalnie tworzyć graffiti. Takie rozwiązanie wprowadziła np. Warszawa – w kilkudziesięciu miejscach miasta umieszczono tabliczki informujące, że na danej ścianie można legalnie namalować co tylko się chce (oczywiście wyłączając z tego treści wulgarne, obraźliwe czy nieetyczne). Lista wszystkich miejsc jest także dostępna na stronach internetowych miasta i na bieżąco aktualizowana. Odpowiedzialny za wyznaczenie ścian oraz nadzór nad tą inicjatywą jest Zarząd Dróg Miejskich. Podobną inicjatywę rozpoczęła przed kilkoma miesiącami Bydgoszcz.
W Krakowie jedyne takie powszechnie znane miejsce znajduje się przy ul. Głowackiego, na murze należącym do WKS Wawel, który przed laty wyraził zgodę na wykorzystywanie tej przestrzeni przez grafficiarzy. – To zdecydowanie za mało, jak na ponadmilionowe miasto, którego mieszkańcy wykazują się coraz większą kreatywnością. Można by ją spożytkować w ciekawy sposób – zaznacza Gibała i apeluje do Jacka Majchrowskiego o jak najszybsze udostępnienie większej liczby takich miejsc chętnym mieszkańcom Krakowa.