Czy problem odorów na terenie Płaszowa i Rybitw doczeka się rozwiązania? Radni i mieszkańcy domagają się działań.
11-10-2023
Mieszkańcy południowo-wschodnich dzielnic miasta od wielu lat zmagają się z okresowym występowaniem nieprzyjemnych zapachów. Choć władze miasta są świadome tego problemu, ciągle pozostaje on nierozwiązany. Co więcej, smród wciąż narasta i dotyka coraz większego obszaru. W ostatnich tygodniach prawie setka mieszkańców napisała do nas w tej sprawie. O skali problemu świadczy petycja, pod którą w ciągu dwóch tygodni podpisały się ponad 3 tysiące osób – podkreśla radny Łukasz Gibała, lider klubu Kraków dla Mieszkańców – Przez nieudolność władzy Krakowianie muszą żyć w smrodzie grożącym skutkami zdrowotnymi – dodaje.
Na śmierdzące powietrze skarżą się nawet mieszkańcy osiedli oddalonych od potencjalnych źródeł odoru. Podejrzewa się, że za wydzielanie przykrych zapachów są odpowiedzialne są oczyszczalnia ścieków w Płaszowie oraz pobliskie zakłady produkcyjne. Mieszkańcy przypuszczają, że kontrole przedsiębiorstw nie są podejmowane wystarczająco często ani w godzinach, w których uciążliwości zapachowe są najbardziej dokuczliwe. Brakuje też niezapowiedzianych kontroli. Jak podkreśla Gibała, powołany ponad 4 lata temu „Zespół Zadaniowy w celu koordynacji działań dla ograniczenia uciążliwości odorowych na terenie południowo-wschodniej części Krakowa” do tej pory nie przyniósł żadnych skutecznych rozwiązań. To właśnie dlatego radni z klubu „Kraków dla Mieszkańców” złożyli projekt uchwały kierunkowej, która obligowałaby prezydenta Krakowa do podjęcia skutecznych działań w celu rozwiązania problemu odorowego w rejonie Płaszowa i Rybitw, a także projekt rezolucji w tej sprawie, skierowanej do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska oraz Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Radni domagają się też, by Jacek Majchrowski złożył sprawozdanie z dotychczas podjętych działań.
– Skoro wiemy o problemie od tylu lat, dlaczego nadal nie został rozwiązany? Miejscy planiści chcą projektować nowe dzielnice na 100 tysięcy osób, a Jacek Majchrowski nie potrafi poradzić sobie z tak elementarną potrzebą Mieszkańców jak dostęp do czystego powietrza – komentuje Gibała. – Liczę na to, że po dzisiejszej sesji rady miasta organy odpowiedzialne za odory wreszcie rozpoczną konkretne działania.
Na dzisiejszej konferencji prasowej poruszony też został temat konieczności wprowadzenia rozwiązań na poziomie ogólnopolskim.
Całą kadencję czekaliśmy na ustawę, którą zapowiadało Ministerstwo Klimatu i Środowiska, a która miała dać mieszkańcom narzędzia do walki z uciążliwościami zapachowymi. Miała ona rozwiązywać zarówno problemy związane z odorami z ferm zwierzęcych, jak i innych zakładów, także przemysłowych, na terenie miast – przypomina posłanka Daria Gosek-Popiołek (Lewica Razem). – Nie mamy norm dotyczących uciążliwości zapachowych – ale co gorsza, nie mamy też skutecznych narzędzi, które realnie nakładałyby na właścicieli zakładów obowiązku przeciwdziałania smrodowi, jaki emitują. Gdy w ostatnich latach zwracałam się do wojewódzkich inspektoratów ochrony środowiska, słyszałam o niemocy urzędu, o tym, że brakuje sprzętu czy inspektorów.
– Prawo do powietrza, które nie szkodzi i nie śmierdzi, to podstawowe prawo człowieka – podkreśla posłanka. – Dlatego potrzebujemy ustawy, która nakłada obowiązki i daje możliwość egzekwowania od przedsiębiorstw określonych działań. Ale potrzebujemy też samorządowców, którzy będą jednoznacznie stać po stronie mieszkańców, pilnować ich spraw i skutecznie korzystać z ustawowych narzędzi. Głęboko wierzę, że nadchodząca kadencja zarówno Sejmu jak i władz samorządowych przyniesie zmianę, a dobrostan mieszkańców będzie dla nowych władz ważniejszy niż interesy zakładów trujących powietrze.