Licznik długu Krakowa został wyłączony
06-04-2018
Licznik długu Krakowa, który wczoraj zawisł pod dawnym hotelem Cracovia, został wyłączony po niespełna dobie działania. Miało to się stać na polecenie prezydenta Krakowa, Jacka Majchrowskiego. Firmie outdoorowej – właścicielowi billboardu, na którym wisi urządzenie – zagrożono poważnymi konsekwencjami, jeśli nie zdemontuje licznika.
– To szantaż i nadużywanie uprawnień – kwituje krótko Łukasz Gibała, lider Logicznej Alternatywy dla Krakowa. To właśnie stowarzyszenie umieściło wczoraj licznik długu w centrum miasta. Tuż po godzinie 9.00 odcięto prąd, którym zasilane było urządzenie. Godzinę później rozpoczęto zaklejanie billboardu z napisem: „Dług Krakowa w PLN” i adresem strony internetowej.
Przedstawiciele stowarzyszenia zapowiadają, że będą dochodzi swoich praw – ale też praw Krakowian. – Wysokość zadłużenia miasta jest informacją publiczną, każdy mieszkaniec ma prawo znać tę kwotę. Uniemożliwianie tego jest skandaliczne – komentuje Gibała.
Licznik długu miasta zainstalowało stowarzyszenie Logiczna Alternatywa dla Krakowa. Urządzenie działa w ten sposób, że pokazuje zadłużenie Krakowa w czasie rzeczywistym. Dług został wyliczony następująco: w trybie dostępu do informacji publicznej uzyskano od Magistratu dane dotyczące zadłużenia Krakowa na dzień 31 grudnia 2017 roku i zestawiono tę kwotę z zadłużeniem prognozowanym na 31 grudnia 2018 roku (ta druga liczba pochodzi z ostatniej aktualizacji Wieloletniej Prognozy Finansowej Miasta Krakowa z marca 2018 roku). Różnicę podzielono przez ilość dni, godzin, minut i sekund – i dzięki temu powstał algorytm, który co sekundę aktualizuje poziom zadłużenia.
Jakimi konsekwencjami władze miasta mogą grozić firmie outdoorowej? Znaczna część, jeśli nie większość billboardów w Krakowie umieszczona jest w pasie drogowym. W przypadku każdej z tablic billboardowych firma będąca jej właścicielem musi podpisać z miastem umowę najmu. A taka umowa może zostać wypowiedziana albo po prostu nie zostać przedłużona na kolejny miesiąc.