Zdecydowane “NIE” dla upolityczniania sportu.
18-04-2024
Zdecydowane “NIE” dla upolityczniania sportu. Kluby sportowe muszą być wolne od polityki i szantaży środowisk partyjnych – mówili podczas konferencji prasowej radni miejscy z klubu Kraków dla Mieszkańców Łukasza Gibały. To odpowiedź na mnożące się kontrowersje wokół listu rzekomego poparcia dla Aleksandra Miszalskiego, którego miały udzielić mu niektóre z krakowskich klubów sportowych. Część z nich już odcięła się od dokumentu przedstawionego przez sztabowców PO.
Sprawa listu rozgrzewa krakowskie środowisko sportowe. Temat został opisany przez media ogólnopolskie na łamach Onetu i Przeglądu Sportowego. Pojawiły się wątki szantażu klubów sportowych, w przypadku braku poparcia klubu dla kandydata Aleksandra Miszalskiego
– Jako nowo wybrani radni miasta Krakowa nie godzimy się na upolitycznianie i upartyjnianie kolejnej sfery w mieście – sportu. Kluby sportowe nie mogą być wciągane do walki politycznej – mówił podczas czwartkowej konferencji prasowej Michał Starobrat, radny miasta wybrany z list Łukasza Gibały. Samorządowiec podkreślił, że “sport, niezależnie zawodowy czy amatorski musi łączyć wszystkich niezależnie od poglądów politycznych, dlatego nigdy i dla żadnych celów nie może być upolityczniony”.
– A tak stało się wczoraj, kiedy to na konferencji prasowej kandydata na urząd Prezydenta Miasta Krakowa Aleksandra Miszalskiego został przedstawiony list podpisany przez kilkanaście klubów sportowych popierający kandydata Miszalskiego. Jak podaje Onet oraz Przegląd Sportowy „Część przedstawicieli klubów miała usłyszeć, że jeśli tego nie podpiszą, to dotacje z Ministerstwa Sportu będą minimalne. Część odmówiła podpisania i ulegania szantażowi” – przypominał radny Starobrat. Od sprawy już odciął się SKS Bratniak Kraków. Podobne głosy dochodzą z kolejnych klubów.
Radny Łukasz Maślona wyliczał, że w Krakowie jest zarejestrowanych ponad 200 klubów sportowych działających jako stowarzyszenia. – Z UKS (Uczniowski Klub Sportowy) jest ich nawet 300. Do tego kluby działające w ramach innych form prawnych. Komunikowanie tego listu jako „głos krakowskiego środowiska sportowego” to zwykła manipulacja – zauważył Łukasz Maślona. Dodawał, że “od początku kampanii jako Kraków Dla Mieszkańców apelowaliśmy o odpartyjnienie miasta. Tymczasem naszych oczach następuje proces odwrotny. Tym razem politycy atakują kluby sportowe, aby wyssać z nich jak największe poparcie wyborach” – wskazywał. – Czy tak ma wyglądać współpraca Prezydenta z Platformy Obywatelskiej z różnymi organizacjami w mieście, że jeśli nie będą popierały PO, to nie będą mogły liczyć na pomoc z ministerstwa lub miasta? – pytał Maślona.
Podczas konferencji głos zabrał także Rafał Zawiślak, nowowybrany radny z list Łukasza Gibały. – Kraków potrzebuje sportu, jak i sport potrzebuje Krakowa. Można powiedzieć, że to frazes ale jak pokazuje historia, duże rozwijające się miasta i ich mieszkańcy chcą i uprawiają różne formy sportu – podkreślał. – Wczoraj z mediów dowiedzieliśmy się, że krakowski sport został upolityczniony, a jego rozwój w tym mieście został sprowadzony do deklaracji poparcia jednego z politycznych kandydatów na prezydenta miasta Krakowa. Zawiślak zapowiedział też, że radni zrobią wszystko, aby zrealizować projekty sportowe, które utknęły w urzędowych szufladach. Chodzi o budowę basenu 50-metrowego przy Zespole Szkół Łączności, budowę Centrum Sportów Zimowych w Płaszowie czy olimpijskiego skate parku.
Radni przypomnieli też ich dotychczasowe starania na rzecz krakowskiego sportu. – Klub Kraków dla Mieszkańców Łukasza Gibały wielokrotnie zabiegał o dodatkową pomoc dla różnych klubów sportowych. Ja sam skutecznie wprowadziłem do Budżetu Miasta Krakowa na ten rok dla klubu KS Borek 5 mln zł na budowę boiska ze sztuczną nawierzchnią i niezbędną infrastrukturą- Ale nigdy, ja oraz nasze środowisko nie pomyślało, żeby wplątywać jakikolwiek klub w walkę polityczną. Dlatego mówimy stanowcze NIE dla upolitycznienia krakowskiego sportu – podsumował wspomniany radny Michał Starobrat.