Projekt planu zagospodarowania przestrzennego „Nowe Miasto” dla Płaszowa i Rybitw do tego stopnia zdominował środową sesję, że radni nie zdążyli rozpatrzyć wszystkich zaplanowanych na ten dzień punktów porządku obrad. Trudno się jednak dziwić emocjom i burzliwej dyskusji. Plan został zaprojektowany tak, jakby miasto miało nagle wszystko wykupić, wyburzyć i zbudować dzielnicę od nowa. Finalnie pomysł stworzenia w tej części miasta „krakowskiego Manhattanu” trafił do kosza. Radni odrzucili projekt w pierwszym czytaniu.
Uchwalenie planu „Nowe Miasto” miało być rewolucją. 100 tysięcy nowych mieszkańców, 150-metrowe wieżowce, całkowicie nowa dzielnica na prawie 700 hektarach. Projektujący go urzędnicy zdali się jednak zapomnieć, że to nie szczere pole, ale fragment miasta, gdzie mieszkają już rzesze ludzi i działa około stu przedsiębiorców. Najgłośniej protestowali ci ostatni – przed środową sesją licznie pojawili się pod Magistratem i bez przesady można powiedzieć, że tak dużych protestów nie było w Krakowie od dawna. Właściciele firm z Płaszowa i Rybitw przypominali, że kilkanaście lat temu byli przez władze miasta zachęcani do zakładania tam działalności i inwestowania, a dziś czują się oszukani. Łatwo to zrozumieć, biorąc pod uwagę fakt, że Jacek Majchrowski i jego urzędnicy nie zaproponowali im nic w zamian. Pokazali tylko, że mają się stamtąd wyprowadzić, ale nie wskazali żadnej atrakcyjnej alternatywy w postaci nowego miejsca prowadzenia działalności. Ale mieszkańcy także protestowali – bo już dzisiaj borykają się z problemem zalewania i powodzi, a radykalne zwiększenie zabudowy równie radykalnie by ten problem nasiliło. Projektanci i o tym zdali się zapomnieć. Ci, którzy mieszkają, pracują i prowadzą swoje biznesy na terenie Płaszowa i Rybitw licznie skorzystali ze swojego prawa i złożyli uwagi do projektu planu – ale nie zostały one w żaden sposób uwzględnione.
Decyzja o odrzuceniu projektu planu w pierwszym czytaniu mogła być decyzją pochopną – procedura tworzenia nowego planu jest niezwykle czasochłonna i na kolejny projekt możemy czekać latami. W opinii radnych Krakowa dla Mieszkańców znacznie rozsądniejszym rozwiązaniem byłoby podzielenie planu na etapy, uwzględnienie złożonych do niego uwag i naprawienie ewidentnych braków i błędów. W pierwszej kolejności należałoby zapewnić tamtejszym przedsiębiorcom nowe miejsce prowadzenia działalności, a następnie zarezerwować tereny pod niezbędną infrastrukturę – komunikację publiczną, zieleń czy szkoły i przedszkola. Dlatego radni KdM zagłosowali przeciw odrzuceniu projektu, zgłaszając jednocześnie gotowość do pracy nad jego gruntownym poprawieniem.